Jeszcze nikt nie polubił tego zdjęcia
Pomocy...moja kobea
przy przesadzaniu nadłamał się pęd przy samym korzeniu.Czy da się ją uratować przez pobranie sadzonki,bardzo proszę o radę, to moja jedyna wyhodowana z nasionka.Pozdrawiam.
Obecne wybrane sortowanie:
Ostatnio dodane
Dodaj swój komentarz
Informacje o: lubka
Inne zdjecia: lubka
-
Trudny wybór...
-
Dla tych co lubią kaktusy
-
Pomocy...moja kobea
-
Kwiecie głogu
-
Miłego dnia
-
Fado ...
-
Sundavilla zakwitła
-
Mini-surfinia...
-
Na różowo
-
Kolejna niespodzianka...
3 komentarzy
Dodał: Ekos 2013-05-17 11:51
Witam Lubko - powiem co ja bym zrobił - to odłamane pociąłbym na sadzonki. Dół może puści. Już i tak od swoich poodcinałem czubki i wsadziłem do ziemi, bez żadnych ukorzeniaczy. Póki co jakiś tydzień żyją. Może ktoś poradzi Ci inaczej - szkoda, że masz jedną sztukę, po spróbować można by jeszcze to miejsce owinąć folią z ziemią. Ja różnie kombinuję, ale kiedy mam conajmniej dwie sztuki. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Dodał: halia 2013-05-17 13:34
Kiedyś miałam kobę, powinna wypuscić z korzonka i z tej odłamanej gałązki. Ja bym nadłamanie przewiązała , może by się zrosło, ale kawałek bym odcięła i ukorzeniła dla pewności.Tak w połowie. Ją i tak powinno się uszczykiwać , bo wtedy się rozkrzewi .
Powodzenia
Dodał: kanagaka 2013-05-17 22:34
U mnie pod nadłamane pędy, podkładałam po jednej zapałce i owijałam dookoła cieniutkim sznureczkiem bawełnianym. Pędy rosły dalej i wypuszczały odgałęzienia jak zdrowe, a potem kwitły.
Pozdrawiam serdecznie, życzę, aby Ci się udało uratować.