Jeszcze nikt nie polubił tego zdjęcia
Fiołek -cyklamen
Tego już mam tylko na fotce
Obecne wybrane sortowanie:
Ostatnio dodane
Dodaj swój komentarz
Informacje o: tercer
Inne zdjecia: tercer
-
Jak ich nie kochać?!;)))
-
Stare, ale jare;)))
-
Znów zapomniałam...
-
Poranne piękno:)))
-
Usta i baletki?;)))
-
Jajcarstwo rośnie w siłę;)))
-
Słoneczności
-
Biało i cieknie:))))
-
Żagwin
-
Fiołek -cyklamen
8 komentarzy
Dodał: asinek 2013-02-26 07:08
Miałam chyba 3, po trzecim zrezygnowałam...nie ma co męczyć kwiatów- wszystkie padły.Juz ich nie kupuje choc są przepiękne.
Dodał: fenix 2013-02-26 07:59
No ja tez wykonczylam dwa, ale myśle, ze jeszcze spróbuje:) Jacyś fachowcy mnie naucza:) miłego dnia Tereniu:)
Dodał: wiesia163 2013-02-26 09:53
U mnie biały teraz jeszcze rozkwita,Twój w pięknym kolorze miał kwiaty;)
Dodał: SONY554 2013-02-26 13:06
ŚLicznota :)Pozdrawiam
Dodał: panka - Moderator 2013-02-26 14:11
Czyżby Szarota go załatwiła? Piękny, ja też mam na sumieniu parę tych kwiatków. Miłego dnia Teresko :)
Dodał: sowa 2013-02-26 23:51
Moje przekwitły... zostały fotki i w jednym zawiązały się nasionka. Teraz niech pośpią:)
Jestem ciekawa, czy w przyszłym roku obudzą sie do kwitnienia.
Pozdrawiam serdecznie.
Dodał: tercer 2013-02-27 00:02
Panka - Szarota wnet mi załatwiła tego ostatniego (niedomalowanego) na amen;) Próbowała wskoczyć na okno i pociągnęła doniczkę - jak wyglądał kwiatek nie wiem, bo mąż szybko posprzątał po kociaku, ale widzę, że połowa kwiatów i liści połamanych;( Do tego z fotki to jeszcze Szaroty na świecie nie było (w maju będzie miała 1 rok);)
Dodał: tercer 2013-02-27 00:09
Ja też wnet wykończałam swoje (a u mojej mamy kwitły po kilka lat). Jednego zasuszyłam, a że było to zimą to wystawiłam na klatkę bo jakoś nie chciało mi się wyjść na dwór, ale gdy podlewałam inne kwiaty i jemu kapnęłam troszkę. Jakież było moje zdziwienie jak zaczął gromadnie wypuszczać liście i kwitnąć!
Asiu, Lenko - ja muszę swoje podlewać niemal codziennie, bo inaczej "rozkładają" mi się w doniczce. Gdy podleję obrywam przekwitnięte kwiatki łącznie z łodyżką, aby nie zawiązywały siewu (i nie wyczerpywały roslinki), czasem zasilę nawozem (jak mi się przypomni);))) Gdy już "wykwitnie" do ostatniego kwiatka, to też jak Zosia, daję mu odpocząć w chłodniejszym miejscu, albo wyeksmitowuję go na dwór w porze letniej;))) Za jakiś czas sam nabiera chęci do życia:)))To by było na tyle jeśli chodzi o życie fiołków ;)))