Dobro od Arietty:)




Obecne wybrane sortowanie:
Ostatnio dodane

1 osoba lubi to zdjęcie

Dodał: fenix
Dodano: 2013-07-07 18:47:40
Oglądany: 632
Komentowano: 8
Oceniano: 0
Aktualna ocena:
 

8 komentarzy

  1. Arietta
    Dodał: Arietta

    Bo Ty dobra Dziewczynka jesteś Leniuszku, więc dobro do Ciebie ciągnie ;-) Pomyślności w wodnej metodzie - chyba i ja na taką się w przyszłości skuszę :-) Pozdrawiam cieplutko!

  2. iza_daisy
    Dodał: iza_daisy

    Ale listeczków dostałaś Lenko, niech Ci szybciutko rosną i pięknie kwitną:)

  3. dino
    Dodał: dino

    Tiaaa... Rozumiem, ze teraz w ramach prezentow urodzinowo-imieninowo-choinkowych bardzo pozadane sa... kieliszki?... :-P ;-))))

  4. jaga51
    Dodał: jaga51

    Jak to całe dobro zacznie kwitnąć...oj,będzie się działo! Ale na coś mocniejszego u Ciebie nie można już liczyć...Dino dobrze prawi...:)

  5. rufin1988
    Dodał: rufin1988

    Ale będzie kwiatuszków...a jak zakwitną...raj dla oczu.Pozdrawiam serdecznie :)

  6. grazia5201
    Dodał: grazia5201

    Ja tak nieśmiało proponuje przetestować tą metodę wodną..Otóż, z mojego doświadczenia, proces pozyskiwania sadzoneczek wydłuża się o kolejny etap ukorzeniania.Zrób Lenuś doświadczenie.Ponieważ masz dwa listki tej samej odmiany, jednego włóż do ziemi (koniecznie w malutki pojemniczek) i przykryj woreczkiem.Acha, jeszcze skróć łodyżkę pod kątem 45' do ok.1,5cm.Obserwuj i podasz nam za jakiś czas wyniki swojej obserwacji.
    Pozdrawiam fiołkowo i skrętnikowo :)

  7. fenix
    Dodał: fenix

    Wlasnie z jednym mam klopot:( Nr 1 - Joasia bedzie wiedziala ktory) buntuje sie i zgnil mu ogonek lisciowy. Przycielam go na dwa rozne sposoby i jeszcze walcze, moze go uratuje. Grazynko, widzialam takie zdjecia gdzies na forum, ze mozna przeciac lisc wzdluc glownego nerwu, no i wlasnie tak zdobilam z jednym lisciem:) Dzieki za wskazowki:)

  8. Arietta
    Dodał: Arietta

    Leniuszku - ja dostałam kiedyś sporego już fiołka od Ani i w drodze ułamało mu się kilka listków. Wszystkie wsadziłam do ziemi, w tym jeden, który w ogóle nie miał ogonka, bo był ułamany przy samej nasadzie. Zagłębiłam go tak na 2 cm i wyobraź sobie, że on pierwszy wypuścił młode listki :-) Choć Grażynka mi później napisała, żebym bez konieczności tego za często nie praktykowała ;-)

Dodaj swój komentarz