2 osoby lubi to zdjęcie
Zachary i spółka :-)
Zachary, to mój zakwas żytni. Uznałam, że skoro to istota żywa, potrzebująca ciepła i karmienia, więc zasługuje na imię ;-) Gdy Zachary ma ciepło (ok. 26 stopni) i jest nakarmiony mąką żytnią i ciepłą wodą, „rozrabia” tak, że aż bąbelkuje (zdjęcie w górnym lewym rogu). I wtedy chleb pięknie wyrasta i ma dużo „oczek”. Gdy jest zimniej - nie chce mu się pracować, więc parę razy się zdarzyło, że mając wyrobione ciasto na zakwasie, musiałam dorabiać odrobinę zaczynu drożdżowego, żeby nieco mu pomóc (w dolnym prawym rogu chleb orkiszowy z dodatkiem drożdży, pozostałe dwa na samym zakwasie) ****** W lodówce Zachary jest w letargu i tak może przeżyć 2 tygodnie. Ale na wszelki wypadek trochę Zacharego zasuszyłam – w takiej postaci zakwas może przeżyć setki lat. Ogólna zasada jest taka: im zakwas starszy i częściej przerabiany, tym jest cenniejszy, bo ma większą moc wyrastania. Zachary ma już prawie rok, więc radzi sobie nieźle, ale w piekarniach z tradycjami jeden i ten sam zakwas jest hodowany przez dziesiątki lat i przekazywany z pokolenia na pokolenie. ****** Najczęściej wypiekam chleby z razowych gruboziarnistych mąk (orkisz, graham, amarantus) z dodatkiem śliwek, rodzynków, żurawiny, z sezamem, pestkami dyni i słonecznika (z pestkami to ten w górnym prawym rogu). Zaletą takiego domowego pieczywa jest to, że można puścić wodze fantazji, jeśli chodzi o dodatki. Jednym z moich hitów jest chleb a’la pizza – jest w nim papryka, podsmażona cebulka, żółty ser i bazylia. Świetny jest też pikantny chleb z czarnuszką albo nieco bardziej słodki od pozostałych, żulik z bakaliami (to ten w lewym dolnym rogu, a te żółte plamy, to ananas ;-). Planuję jeszcze w przyszłości upiec chleb marchwiowy i kapuściany ;-) ****** Chleby pieczone w domu, mimo, że bez konserwantów i sztucznych spulchniaczy bardzo długo zachowują świeżość, poza tym są zdrowe i smaczne, a nic nie może równać się zapachowi, jaki unosi się w powietrzu podczas pieczenia. ****** Zachary ma młodszego brata, któremu na imię Horacy – to zakwas pszenny do wypieków pszennych, który produkuje się na bazie żytniego, a później już dokarmia mąką pszenną.
Obecne wybrane sortowanie:
Ostatnio dodane
Dodaj swój komentarz
Informacje o: Arietta
Inne zdjecia: Arietta
-
TO SĄ ZDJĘCIA WIESI 163
-
Lepiej późno niż wcale...
-
Portrety róż
-
A za 4 miesiące kwiecień :-)
-
Wśród skałek
-
Szafirki czupurki
-
Słonecznie
-
Tulipanowe wspomnienie
-
Żłobek Atrophytum myriostigma
-
Notocactus inermis scopa cristata
21 komentarzy
Dodał: monia123 2012-05-09 20:13
Dzięki za przepis.Najlepsze są domowe wypieki.Bez chemii.Pozdrawiam Serdecznie.
Dodał: netii79 2012-05-09 20:17
na pewno wspaniale pachnie :) takie wypieki to złoto!
Dodał: BUGAJ11a 2012-05-09 20:18
Aż mi zapachniało...ostatnio taki chleb jadłam jako dziecko ;) A że był długoterminowy to prawda, u mnie w domu takie wypieki odbywały się co sobotę, a gdy chlebowiec troszkę przestygł wkładało się jakiś placek ;)
Podziwiam ,że ci się chce takie pyszności robić ;)
Dodał: Arietta 2012-05-09 20:33
KASIU - piekę tylko raz na 2 tygodnie, a czasem i rzadziej (przeważnie w niedzielę, bo w sobotę rano dokarmiam zakwas, a na noc zostawiam wyrobione już ciasto). Nadwyżkę pokrojonych już pajdek zamrażam. W sumie pracy jest niewiele, właściwie już rutyna jak w piekarni ;-) Pozdrówki!
Dodał: SONY554 2012-05-09 20:40
Ale pieknie i apetycznie wyglada ,pamietam jak moja prababcia piekla chleb ,byl przepyszny ten pewnie rownież:)) Pozdrawiam :)
Dodał: salvache 2012-05-09 20:41
Narobiłaś mi apetytu ,chyba wezmę coś na ząb ,ale niestety takiego pieczywa to nie mam ,pozdrawiam
Dodał: Tenia - Moderator 2012-05-09 20:51
Ten Twój chlebek wygląda tak apetycznie, można go pałaszować nawet bez obkładania. Smacznego Joasiu
Dodał: kanagaka 2012-05-09 20:53
Zapach mogę sobie wyobrazić, albo przypomnieć z dzieciństwa, kiedy to spędzałam wakacje u babci. Wygląd Twojego chleba Joasiu, wzmaga apetyt, chociaż jestem po kolacji.
Pozdrawiam serdecznie.
Dodał: emiko 2012-05-09 21:05
Joasiu, wspaniała z ciebie gospodyni, też piekę na zakwasie, ale ostatnio odchudzałam się (dieta bez chleba - hihi - bez efektów) i zakwas leżał w lodówce już ponad miesiąc, czy nadaje się jeszcze do użytku? Pozdrówki ciepłe.
Dodał: wiesia163 2012-05-09 21:07
Przepis Joasiu skopiowałam..wyobrażam sobie,jak ten chleb pachnie i smakuje..ślinka mi już cieknie..ja hodowałam przez dobre kilka lat bakterie na jogurt,niech się schowają wszystkie inne jogurty..niestety,bakterie marnie skończyły,bo w pysku psa,ale tęsknię za takim właśnie jogurtem;)pozdrawiam cieplutko.