Jeszcze nikt nie polubił tego zdjęcia
Wystawa kotów
Pierwszy raz w życiu byłam na wystawie kotów. Bałagan mniej więcej taki jak na moim zdjęciu. Uważam, że robienie takiej wystawy w centrum handlowym, w przejściu między sklepami to jakieś nieporozumienie. Koty chyba wystraszone, takie bardzo smutne. Większość zwinięta w kłębuszek (w klatkach). Klatki zasłonięte od strony zwiedzających folią albo gęstą siatką chyba po to, żeby ludzie nie wkładali swoich "ciekawskich paluchów" do środka. Tłumy przepychających się ludzi. Inaczej to sobie wyobrażałam. Doszłam do jednego wniosku, NASZE KWIATKOWE KOTKI SĄ ŁADNIEJSZE !!!!
Obecne wybrane sortowanie:
Ostatnio dodane
Dodaj swój komentarz
Informacje o: MOKAINA
Inne zdjecia: MOKAINA
-
Nad rzeką chłodniej.
-
Mój "pierworodny" :)))
-
Miłego i słonecznego dnia.
-
Rodzinka się powiększa.
-
Bratkowe szaleństwo.
-
Na błękitnym dywanie.
-
Cebulice syberyjskie
-
Moje ulubione .
-
Takie kwiatki wypatrzyłam :))))
-
Wiosenny widok za oknem.
17 komentarzy
Dodał: malwina 2014-02-09 15:59
i tu się z Tobą zgadzam Aniu :)
...ale ten z lewej strony podobny do Leosia :)
Dodał: biszon2 2014-02-09 15:59
Ale niektóre tutaj są słodkie... mi najbardziej wpadł w oko ten biało- rudy grubcio:)))
Dodał: panka - Moderator 2014-02-09 16:04
Wiesz Aniu, może i one są śliczne. Ale czy szczęśliwe ? Szczęście w oczach kotka to jego piękno , takie szczęście można znaleźć w oczach Twojego pupila i Terci rozrabiaków:) Pozdrawiam
Dodał: Matty88 2014-02-09 16:04
Cóż, wystawy są dla ludzi, po co one zwierzętom, podobnie jak imiona. Niemniej, ten w prawym dolnym rogu zupełnie jak Sylwester z kreskówki.
Dodał: tercer 2014-02-09 16:31
No cóż,koty to chyba nie są zwierzęta wystawowe;)))Odwaga i rozrabiactwo to cechy pokazywane w domu, a na zewnątrz to ...takie zalęknięte biedulki;)))Ja tu widzę nawet 3 pobratymców Leona:))) MATTY no chyba imię zwierzakowi się należy, bo jak go zawołać? Podobno koty nie bardzo reagują na swoje imiona - nasza Herta, gdy zawołasz, to zasuwa biegiem i miauczy, aby zasygnalizować, że słyszy;)))
Dodał: allicja 2014-02-09 16:59
no tak - w takich warunkach jak opisujesz trudno jest podziwiać te wspaniałe zwierzęta
myślę, że moje koty mają się dobrze bez wystaw
co prawda nie są tak dorodne i piękne, więc nie mam co pokazywać
pozdrawiam serdecznie
Dodał: Arietta 2014-02-09 17:20
Witaj Aniu - takie same odczucia miałam z wystawy kotów 2 lata temu, która odbywała się w wielkiej hali biurowca na al Politechniki, czyli wydawałoby się w warunkach idealnych, bo i przestrzeń ogromna i wybiegów wiele. Koty i ich właściciele jednako napuszeni, ale tylko ci drudzy wrogo nastawieni do zwiedzających.
Twoja relacja jest więc i tak wspaniałym reportażem, bo z tamtej wystawy nie wyniosłam ani miłych wrażeń, ani nawet zdjęć, bo ich nie wolno było robić. Obiecałam sobie wtedy, że bojkotuję wszystkie kocie imprezy :-)
Był tam tor przeszkód, które koty miały pokonywać za laserem, ale te rasowce, to takie głupie, że można było turlać się ze śmiechu. Nie ma to jak nasze kotulce spryciulce, ukształtowane genetycznie przez życiowy survival ;-) Pozdrawiam serdecznie!
Dodał: floks 2014-02-09 17:59
Akurat tak się składa że znajoma ma hodowlę rasowców i wyjeżdża na takie wystawy :) Tylko nie wiem czy to są koty ? ;) zero zainteresowania czymkolwiek, u mnie 3 rozrabiaki domowe przysparzają więcej szkód i radości niż u niej 20. Ale niedługo ma być wystawa w Radomiu i może wreszcie się wybiorę :) :)Tak się zastanawiam czy nie zabrać tam jednego z moich może by towarzyszy rozkręcił ;)
Dodał: jaga51 2014-02-09 18:08
Jednego jestem pewna, naszych kotusiów nie naraziłybyśmy na taki stres!!!
Dodał: Nastusia 2014-02-09 18:44
Mam podobne odczucia odnośnie takich imprez,byłam raz i nigdy więcej.Pozdrawiam serdecznie.