2 osoby lubi to zdjęcie
Romeo i inni
Mama mojej przyjaciółki opiekuje się 7 kotami, które mieszkają na działkach. Na czas zimy udostępnia im swój domek, wyposaża w masę kocy i jeździ codziennie wykładać świeżą karmę. Gdy któryś z jej podopiecznych dostaje zapalenia płuc - ładuje go do samochodu i finansuje leczenie. Kotki są ufne i przyjacielskie - nawet, gdy zbliża się ktoś obcy, podchodzą blisko i wpatrują się wnikliwie w ludzkie oczy z niemym zapytaniem: może weźmiesz mnie ze sobą do domu?
Obecne wybrane sortowanie:
Ostatnio dodane
Dodaj swój komentarz
Informacje o: Arietta
Inne zdjecia: Arietta
-
Bulwiaste róże :-)
-
Niezawodne jednoroczne
-
Idzie karawana ;-)
-
''Morelka''
-
Majowe krzewy
-
Diuna
-
Jasmin
-
Józia forever
-
Portrety róż
-
Główki z pomponami
14 komentarzy
Dodał: tercer 2010-01-06 01:36
Nie przepadam za kotami, ale...też podrzucam jedzenie takim kotkom (tyle, że teraz już pół wioski kotów i psów się na nie schodzi, a te biedaki-sieroty pewnie głodne).Zauważyłam kotkę bezpańską, która dała się pogłaskać jedynie przy jedzeniu (po pół roku "podchodów")i później się okazało, że urodziła 2 kotki i wychowywała je w bojaźni przed ludźmi.Dawała mi je nawet dotknąć czasami gdy były jeszcze małe, ale później jednego coś czy ktoś usmiercił...kotka przeniosła się w inne miejsce,ten pozostały mały dał się podejść na odległośc 5 metrów. Kotkę przejechało auto, a ten młody biedak musi sobie teraz dać radę. Bez ciepła, matki i jeszcze na dodatek boi się mnie. Sama nie wiem czy jeszcze żyje (bo to rzadkość gdy uda mi sie go zobaczyć).A ta kobieta rzeczywiście godna podziwu, ale sama znam takie zagorzałe kociary:)))Pozdrawiam serdecznie:)
Dodał: Arietta 2010-01-06 19:49
To teraz muszę się Wam przyznać, że do niedawna nie znosiłam kotów, a psy bardzo kochałam. Jednak 3 lata temu "obdarzyła" nas swoją osobą, pewna koteczka. Była bardzo uparta - wracała jak bmurang drzwiami, oknami, przez pergole na taras na piętrze. Nie było rady - została. No, i odmieniło mi się o 180 stopni. Odkąd poznałam kocią psychikę, nauczyłam się porozumiewać z kotem pozawerbalnie, wiem, że już więcej nie będę mieć psa, choć nadal bardzo je lubię. Co tu dużo mówić - kot to poprostu inna estetyka, inne bogactwo wrażeń. Piękno, gracja, wrażliwość, dzikość i charyzma, równocześnie wrażliwość i wstydliwość, a mentalność tak bliska ludzkiej. Miękkość futerka pachnącego wiatrem, terapeutyczne stepowanie łapkami, niesamowita zdolność wyczuwania u człowieka miejsc chorych, bolących, czy zwyczajnie zmarzniętych - to właśnie kocia magia. Jego przywiązanie do człowieka przejawiające się dzikimi harcami po powrocie do domu, skradanie się do śpiącego, by pogłaskać opuszkami łapki po policzku - to wrażenia niesamowite. Psy stały się dla mnie popsrostu za mało skomplikowane, zbyt służalcze i frajerskie w stosunku do człowieka. Co więcej zaczął mnie drażnić ich zapach i sierść. Niedawno odwiedził mnie kuzyn chcący pochwalić się szczeniaczkiem, którego właśnie kupił - niestety wizyta nie potrwała zbyt długo, bo zaczęłam się dusić, a potem przez 3 dni zapamiętale wietrzyłam cały dom. Boli mnie krzywda każdego zwierzątka, ale koty na zawsze już chyba będą wzbudzać największą moją sympatię. Pozdrowionka i dla psiarzy i dla kociarzy - w końcu każdy zwierzak ma w sobie to coś, czym zaskarbia sobie serce swego właściciela :-)
Dodał: teresa 2010-01-06 21:35
piękne są te wypowiedzi, widać, że jest jeszcze sporo wrażliwych ludzi.
Ja też kocham zwierzęta - moje córki mają królika, 2 świnki morskie i 3 koszatniczki, a mieszkanko mam małe w bloku.
pozdrawiam wszystkich serdecznie:)
Dodał: Flower 2011-11-30 18:47
Chyba lubią aparat, prawie jakby pozowały do zdjęcia:)Tygryski:)