Pytacie co zrobiłam by zakwitł?! Czekałam, czekałam, czekałam...i gadałam do niego;))))A tak poważnie to chyba trzeba zrywać i ukorzeniać bardzo króciutkie pędy wierzchołkowe, a później to już tylko czekanie pozostaje;)Mam dwa okazy i na ten drugi ukorzeniłam bardzo króciutkie odnóżki (2-3 cm)i okazuje się, że zakwitły w tym samym czasie. Muszę jeszcze raz spróbować i trochę innowacji wprowadzić - nie dać tym sadzonkom rosnąć w górę tylko zrywać im czubki - może to ich pobudzi do szybszego kwitnienia:)
6 komentarzy
Dodał: Jolanta21 2009-12-15 17:35
Bardzo ładne:)Pozdrawiam
Dodał: Jolcia217 2009-12-15 20:08
Jakie śliczne kwiatuszki. Tercer, ja też tak zrobiłam, jak Ty, ukorzeniłam pędy wierzchołkowe, z tym, że zastosowałam ukorzeniacz i wkładałam roślinko od razu do ziemi...teraz czekam na rozkwit pączków,jest ich nawet dość dużo:))
Dodał: Arietta 2009-12-15 20:31
A wiesz, Teresko - ja dla odmiany robię sadzonki nie z wierzchołków, ale z całych bocznych odnóżek. Poprostu zostawiam je z taką długością, z jaką oderwałam od głównego pędu. Trzymane w wodzie bardzo prędko wypuszczają korzonki. W tym roku siedząc jeszcze w słoiczku zawiązały pączki, więc prędziutko posadziłam do ziemi. Widocznie kalanchoe jest tak żywotną roślinką, że wszystko mu jedno, gdzie i w jakich warunkach się ukorzenia i zakwita. Pozdrawiam serdecznie! 10!
Dodał: Renata74 2009-12-15 22:01
piękna każdy sposób jest dobry ważne by zakwitły pozdrawiam i życze powodzenia10:)
Dodał: Isia 2009-12-15 23:26
ładny kolorek, one się bardzo szybko ukorzeniają, też robiłam sadzonki, ale gorzej z kwitnieniem, muszę im nagadać trochę, pozdrawiam :)
Dodał: tercer 2009-12-16 00:52
Isia, no właśnie sadzonki, to..."pryszcz" rosną jak głupie ukorzeniane w jakikolwiek sposób, ale to kwitnienie to ...dłuuuuga bajka;))) Nagadaj im zdrowo;)))Jolcia217 mam nadzieję, że nam je pokażesz!:) Dziewczyny dzięki za komentarze:)