To życie tak goni, że braknie czasami czasu. Nocne rozmowy zawsze mnie kręciły, bo i spać się nie zawsze chce. Ostatnio widziałam tylko po trzy osoby o 24 z minutami więc też odpuściłam. Tenia ma jednak racje dzień bez galerii to dzień stracony. Uśmiecham się Aniu do Twoich kwiatków. Miłego wieczoru
Ja jestem tutaj od niedawna, więc nie wiem jak było wcześniej. Dołączyłam jesienią, zdjęć mam niewiele (bo wcześniej nie fotografowałam roślinek – a szkoda …). Teraz mam mało okazji do ich zrobienia - pozostają mi tylko weekendy, w tygodniu wracam kiedy już jest ciemno. Jeśli chodzi o udzielanie się, to też głównie bywam w weekendy – i wtedy nadrabiam zaległości. Wiem, tak jak już Jadzia pisała, że każdy lubi kiedy wstawione zdjęcie jest nie tylko oglądane ale też komentowane – dlatego staram się napisać choć kilka słów w przypadku większości zdjęć oglądanych – żeby docenić starania ich autorów. Jak wspomniała Alina, czasem jest troszkę smutno kiedy nie ma się dużo zdjęć do wstawiania, do podzielenia się czymś ciekawym/ładnym z Wami. Moje doniczkowce zbuntowały się i w zasadzie tylko anturium wciąż wypuszcza nowe pąki, pozostałe chyba czekają na lepsze dni, a ja z utęsknieniem czekam na ich kwiatki. Teraz jest mi dodatkowo trochę smutno tu zaglądać, bo mój ulubiony kwiatek choruje. Leczymy się i pozostaje mi mieć nadzieję, że ostatecznie roślinka przeżyje … Byle do wiosny! Będę zaglądać i odzywać się (głównie w weekendy kiedy mam więcej wolnego czasu), zdjęć więcej będę wstawiać wiosną. Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, mnie też miło tu zaglądać, bo poznałam sympatyczne osoby. Choruje moja ulubiona maranta, przebywajaca w pracy. Została zaatakowana przez wciornastki. Być może to skutek przenoszenia do innego pokoju, czasowego przebywania wśród innych niż zazwyczaj roślin w trakcie przeprowadzki. To zbiegło się z moim urlopem a więc i inną pielęgnacją... Na dodatek w nowym miejscu było dużo zimniej póki nie wywalczylam napraw. Roslinke leczę od zewnątrz i od środka. Wciornastki jeszcze są, ale w mniejszej ilości niż przed pierwszym opryskiem. Chcę widzieć że roślinka troszkę lepiej dziś wyglądała niż tydzień temu kiedy te szkodniki zauważyłam. Na razie walczymy, ale nie wiem z jakim skutkiem. Pozdrawiam serdecznie
14 komentarzy
Dodał: irakar 2016-11-17 19:11
To życie tak goni, że braknie czasami czasu. Nocne rozmowy zawsze mnie kręciły, bo i spać się nie zawsze chce. Ostatnio widziałam tylko po trzy osoby o 24 z minutami więc też odpuściłam. Tenia ma jednak racje dzień bez galerii to dzień stracony. Uśmiecham się Aniu do Twoich kwiatków. Miłego wieczoru
Dodał: DankaM 2016-11-17 20:24
Ja jestem tutaj od niedawna, więc nie wiem jak było wcześniej. Dołączyłam jesienią, zdjęć mam niewiele (bo wcześniej nie fotografowałam roślinek – a szkoda …). Teraz mam mało okazji do ich zrobienia - pozostają mi tylko weekendy, w tygodniu wracam kiedy już jest ciemno. Jeśli chodzi o udzielanie się, to też głównie bywam w weekendy – i wtedy nadrabiam zaległości. Wiem, tak jak już Jadzia pisała, że każdy lubi kiedy wstawione zdjęcie jest nie tylko oglądane ale też komentowane – dlatego staram się napisać choć kilka słów w przypadku większości zdjęć oglądanych – żeby docenić starania ich autorów. Jak wspomniała Alina, czasem jest troszkę smutno kiedy nie ma się dużo zdjęć do wstawiania, do podzielenia się czymś ciekawym/ładnym z Wami. Moje doniczkowce zbuntowały się i w zasadzie tylko anturium wciąż wypuszcza nowe pąki, pozostałe chyba czekają na lepsze dni, a ja z utęsknieniem czekam na ich kwiatki. Teraz jest mi dodatkowo trochę smutno tu zaglądać, bo mój ulubiony kwiatek choruje. Leczymy się i pozostaje mi mieć nadzieję, że ostatecznie roślinka przeżyje … Byle do wiosny! Będę zaglądać i odzywać się (głównie w weekendy kiedy mam więcej wolnego czasu), zdjęć więcej będę wstawiać wiosną. Pozdrawiam serdecznie :)
Dodał: panka - Moderator 2016-11-17 21:30
Nam jest miło że tu jesteś :) A cóż to za roślinka Ci choruje? Pozdrawiam serdecznie :)
Dodał: DankaM 2016-11-18 16:24
Dziękuję, mnie też miło tu zaglądać, bo poznałam sympatyczne osoby. Choruje moja ulubiona maranta, przebywajaca w pracy. Została zaatakowana przez wciornastki. Być może to skutek przenoszenia do innego pokoju, czasowego przebywania wśród innych niż zazwyczaj roślin w trakcie przeprowadzki. To zbiegło się z moim urlopem a więc i inną pielęgnacją... Na dodatek w nowym miejscu było dużo zimniej póki nie wywalczylam napraw. Roslinke leczę od zewnątrz i od środka. Wciornastki jeszcze są, ale w mniejszej ilości niż przed pierwszym opryskiem. Chcę widzieć że roślinka troszkę lepiej dziś wyglądała niż tydzień temu kiedy te szkodniki zauważyłam. Na razie walczymy, ale nie wiem z jakim skutkiem. Pozdrawiam serdecznie
Dodał: bella 2016-11-20 16:03
...***Śliczne błękity na nich...!
Przyłączam się do słów Teni...;mam sporo strat...;
Pozdrawiam Aniu..:)